Powered By Blogger

czwartek, 13 października 2011

Historia pewnej Toyoty Corolli

Historia pewnej Toyoty Corolli Praca w skupie samochodów może być całkiem ciekawa. Różni ludzie oferują najróżniejsze samochody. Czasem nawet te same egzemplarze, tyle że w trochę zmienionej wersji. Zapraszam do lektury artykułu.
Praca w skupie samochodów może być całkiem ciekawa. Różni ludzie oferują najróżniejsze samochody. Czasem nawet te same egzemplarze, tyle że w trochę zmienionej wersji.

W pewien piątek odebrałem telefon od właściciela Toyoty Corolli z Bielska-Białej. A że nasz skup aut działa dokładnie w tym rejonie zainteresowałem się pojazdem. Samochód w wersji kombi, srebrny, d4d, rok produkcji 2004, ciemne szyby, krajowy, bez wypadku i bez wad (tylko troszkę zaczynał rdzewieć nad przednią szybą). Właściciel twierdził również, że od początku jeździł tym autem w firmie i później je odkupił dla siebie. Oferta ciekawa. hmm. Większą wadą był przebieg auta 285 tys km. Cena zaproponowana przez chcącego sprzedać była bardzo wysoka jak na ten przebieg. Niestety mojej wstępnej kwoty nie zaakceptował, więc kontakt się urwał. Pomyślałem sobie wtedy, że to nawet lepiej, gdyż miałbym duży problem z dalszą odsprzedażą Toyoty z takim stanem licznika (ktoś inny pewnie nie miałby żadnego problemu, ale my nie cofamy przebiegu w żadnych samochodach).

Minął dokładnie tydzień od tamtej rozmowy. Dzwoni telefon jakiś nieznany mi numer. Głos w słuchawce mówi: Panie, bo ja mam Corolle do sprzedania. Dokładnie to szwagier, ale on łapnął robotę na tirach i jeździ do Włoch i go nie ma, to prosił, żebym mu znalazł kupca na nią. Auto igła - kombi, srebrny, d4d, rok produkcji 2004, ciemne szyby, krajowy, bez wypadku i bez wad. Trochę rdza go łapie nad przednią szybą, a tak to igła. Lampka czerwona zaświeciła mi w głowie. Zaczęła mi się ta rozmowa podobać. Pytam więc o przebieg. Odpowiedź: Panie, dopiero dotarty 140 tys km. Wtedy już wiedziałem , że muszę auto zobaczyć. Koniecznie!

Widok na miejscu oczywiście ta sama Corolla co tydzień temu (zlokalizowałem wtedy nieaktualne ogłoszenie ze zdjęciami na jednym z serwisów), w stanie AGONALNYM, nadająca się tylko na złom! Samochód miał kiedyś bardzo poważny wypadek - wstawiany był cały tył auta wraz z dachem. Wszystko to już gniło i się rozpadało, silnik pracował gorzej niż w niejednym Ursusie, środek wskazywał na przebieg rzędu 600 700 tys km. Wersja szwagra dotycząca historii auta brzmiała troszkę inaczej niż poprzednia wersja właściciela auto kupione w komisie 3 lata temu. Brak jakiejkolwiek dokumentacji.

Kiedy sprzedający usłyszał ode mnie, co myślę na temat tego samochodu, jego przebiegu cofniętego na szybko o połowę (pytanie-czy pierwszy raz?)oraz takich przekrętów i oszustów jak on, nawet nie próbował obalić moich argumentów zasłaniał się pełną amnezją, nieznajomością auta, nieznajomością szwagra, chorobą mózgu, prześladowaniem przez WSI . i pewnie w pośpiechu szukał studzienki kanalizacyjnej, do której mógłby się schować. Pewnie taką znalazł, bo kiedy na moment zająłem się czymś innym oszusta już nie było. Została tylko Toyota - nawet otwarta i z kluczykami w stacyjce.

Ta historyjka niech będzie przestrogą dla wszystkich chcących kupić samochód. A dla mnie - zajmującego się zawodowo skupem aut w Bielsku-Białej, na Śląsku oraz w Małopolsce była to humorystyczna odskocznia od szarej codzienności. Tylko jedna rzecz martwi my z www.skup-aut-bielsko.pl znamy się na samochodach, ale większość ludzi nie ma o nich zielonego pojęcia i pewnie ktoś naiwny już kupił piekną Toyotę Corollę d4d z Bielska-Białej i wozi nią dzieci. Zgroza.

Szanowny Czytelniku tego artykułu jeśli nie znasz się na samochodach, a chcesz kupić auto - wejdź na naszą stronę może mamy w ofercie coś dla Ciebie, a jeżeli nie mamy nic, oferujemy Ci pomoc w zakupie auta profesjonalne oględziny i fachowe sprawdzenie wybranego przez Ciebie egzemplarza.
---
Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org, kliknij tutaj aby go zobaczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz